Hilary Ann Lisa Duff
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Hilary Ann Lisa Duff Strona Główna
->
Rozrywka z Hill :D
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Regulamin
Sprawy Forum
Hilary Duff - ściśle jawne;)
----------------
Informacje na temat Hilarci
Galeria Jucy
Video
Stronki i blogi o Jucy
Rozrywka z Hill :D
Filmografia Jucy
----------------
Material Girls
Falszywa dwunastka II
The perfect man
Szansa na sukces
Historia Kopciuszka
Lizzie McGuire Movie
Kadet Kelly
Lizzie McGuire
Casper i Wendy
Dyskografia Hill
----------------
Most Wanted
Hilary Duff
Metamorphosis
Haylie Duff
----------------
Informacje o Haylie:D
Galeria;)
Stronki i blogi o Haylie Duff
Joel Madden i jego zespól:D
----------------
Informacje o Joelu i Good Charlotte
Zdjęcia Joel'a i jego zespolu
Stronki i blogi o Joel'u i Good Charlotte;D
Hydepark:)
----------------
Telenowele, telenowele...
Filmy...
Seriale polskie
Seriale zagraniczne
Książki
Programy rozrywkowe:D
Aktorki
Aktorzy
Piosenkarki :D
Piosenkarze...
Zespoly ;)
Szkola:/
Języki obce
O wszystkim
Grafika;)
ShoutBox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Wto 18:18, 21 Lis 2017
Temat postu: foto
Virginię zaskoczyła ta odpowiedź.
- Wróciłam do domu kilka godzin temu i nie widziałam się z Debby. Czy coś się stało?
- Nie sądzę, ale wasi rodzice wpadli w popłoch. Wyjaśnię ci wszystko, jeśli wpuścisz mnie do środka.
- Wybacz - uśmiechnęła się przepraszająco. - Proszę bardzo, wejdź. Miałam właśnie zamiar wypić kieliszek czegoś mocniejszego i iść do łóżka. Podróżowałam dziś od szóstej rano i miałam po drodze trzy przesiadki.
- Wiem dobrze, co to znaczy. Po takim dniu trudno się pozbierać. Chętnie bym się do ciebie przyłączył.
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Chcesz się do mnie przyłączyć? - powtórzyła zaskoczona.
- Myślałem, oczywiście, o kieliszku, a nie łóżku - odparł łagodnie.
- No tak, oczywiście - wybąkała zawstydzona. Czuła, że pieką ją policzki. Okropność. Nie rumieniła się przecież od dawna. - Przepraszam, jestem trochę zmęczona - Wskazała ręką kanapę. - Siadaj, proszę. Czego się napijesz?
- Od dwóch godzin marzę o paru łykach szkockiej. - Podszedł do kominka, obok którego leżał stosik drewna. - Myślałem też o trzaskającym ogniu. Zupełnie przemokłem. Nie będziesz miała nic przeciwko temu, jeśli napalę w kominku?
- Skądże. Twoje marzenia nie są wygórowane.
- Jestem nieskomplikowanym człowiekiem i lubię proste przyjemności.
Poczuła na sobie spojrzenie jasnoszarych oczu i znów się zaczerwieniła.
- Może zdejmiesz z siebie tę mokrą marynarkę? - zasugerowała, żeby zmienić temat.
Przyjął jej propozycję z wdzięcznością. Szybko zrzucił marynarkę, pod którą nosił białą koszulę i starannie dobrany krawat w spokojnym kolorze. Jak na przyjaciela Debby, ubiera się wyjątkowo konserwatywnie, pomyślała ze zdziwieniem. Powiesiła marynarkę na oparciu krzesła.
- Zobaczę, czy mam w domu whisky - mruknęła, znikając w kuchni.
Odetchnęła głęboko. Czuła, że w pokoju atmosfera zrobiła się dziwnie naładowana. Zajrzała do kredensu i wyjęła zakurzoną butelkę szkockiej. Napełniła szklankę do połowy, po czym dolała jeszcze trochę. A.C. Ryerson był potężnym mężczyzną.
Zaskoczył ją swoim wyglądem. Wysoki i dobrze zbudowany, sprawiał wrażenie człowieka, który potrafi wiele znieść. Wielki jak granitowa skała i chyba równie solidny. Czyżby gust młodszej siostry tak bardzo się zmienił? Dotychczas preferowała u mężczyzn styl młodzieżowy. A.C. Ryerson nie wyglądał chłopięco. I był, oczywiście, dużo starszy niż dotychczasowi adoratorzy Debby. Jej dwudziestoczteroletnia siostra zawsze wolała chłopaków w swoim wieku. Łatwiej mogła wodzić ich za nos.
Poza tym Debby lubiła poszaleć. Regularnie chodziła na rockowe koncerty, które kończyły się dobrze po północy. Bez najmniejszego uszczerbku dla zdrowia mogła balować przez cały następny dzień. Towarzysze jej zabaw musieli mieć sporo energii, żeby bawić się równie dobrze, jak Debby.
Virginia intuicyjnie czuła, że A.C. Ryerson nie przepada za muzyką rockową i tańcami do czwartej rano. Nalała sobie trochę wina i z obu drinkami wróciła do salonu. Oczekiwała wyjaśnień.
Ryerson klęczał na jednym kolanie przy kominku i podsycał niewielkie płomyki ognia. Zauważyła, że rozluźnił nieco węzeł krawata. Sięgnął po szklankę i pociągnął długi łyk whisky.
- Dziękuję. Właśnie tego potrzebowałem.
- Proszę bardzo.
Postawiła kieliszek z winem na
kabina do floatingu
stoliku i usiadła w rogu kanapy. Obserwowała Ryersona. Dołożył do ognia kawałek drewna i wstał. Ależ to ogromny facet, pomyślała. I ta wspaniała, wysportowana sylwetka bez grama tłuszczu. Opiekuńczy i godny zaufania, uznała. Natychmiast sama się zdziwiła, dlaczego właśnie te dwa słowa przyszły jej do głowy. Niewielu mężczyzn, których znała, zasługiwało na takie określenia.
Ryerson ruszył w stronę kanapy, lecz zatrzymał się, bo zauważył na półce odtwarzacz płyt kompaktowych. Wybrał Mozarta. Z satysfakcją pokiwał głową, gdy z głośników popłynęły kryształowo czyste dźwięki fortepianowego koncertu. Usiadł na sofie i wzniósł toast:
- Za udane ucieczki.
- Mogę wiedzieć, co panu groziło? - spytała cierpkim tonem.
- Owszem. Rozpustny weekend. - Patrzył teraz na nią leniwie przymrużonymi oczami. - A tak na
vacu warszawa
marginesie, to przyjaciele nazywają mnie Ryerson. Tylko moja matka używa chrzestnych imion.
- To znaczy?
- Angus Cedric.
- Hmm. Chyba rozumiem, dlaczego ich unikasz. Są trochę staroświeckie, ale ładne. Brzmią tak solidnie.
- I beznadziejnie tępo? - podpowiedział.
- Wcale nie - zaprzeczyła.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par
HEDONISM
Regulamin